Home Kosmetyki Ochrona SPF – coś dla twarzy i dla ciała!

Ochrona SPF – coś dla twarzy i dla ciała!

przez Patrycja Nowak
ochrona SPF

Kiedy pada pytanie o najlepszą pielęgnację anti-age, można wymieniać wiele składników i sposobów, ale tylko jeden jest jednocześnie niezawodny i niedoceniany – to właściwa, całoroczna ochrona SPF!

O ochronie SPF i rodzajach promieniowania, jakie do nas dociera, opowiedzieliśmy już wiele, ale i tym razem podsumujemy krótko, na czym to wszystko polega.

Przed czym chroni SPF?

Promieniowanie ultrafioletowe – UV – które dociera do nas ze słońca, możemy podzielić na trzy ważne dla nas rodzaje: UVA i UVB. To drugie odpowiada przede wszystkim za poparzenia słoneczne i za opaleniznę, która pojawia się po ekspozycji. To pierwsze zaś jest bardziej podstępne – nie tylko nie powoduje natychmiastowych dolegliwości, ale też wnika o wiele głębiej w skórę. Tam uszkadza DNA komórek, przyczynia się do przyspieszonego rozpadu kolagenu i elastyny, przyspieszając tym samym starzenie się skóry i powstawanie zmarszczek, i może powodować głębokie i trudne do usunięcia przebarwienia.

Co ciekawe, UVB to tylko 5% całego promieniowania ultrafioletowego, jakie do nas dociera, a najwięcej jest go latem. Zatrzymują je też szyby, chmury i niektóre ubrania. UVA z kolei dociera do nas stale – niezależnie od pory roku i pogody, także przez okna!

Najczęściej sięgamy po ochronę SPF po to, by chronić się przed skutkami UVB, bo ich obawiamy się najbardziej. Zaczerwieniona, opuchnięta i niesamowicie wrażliwa skóra, która do tego piecze, swędzi i po paru dniach łuszczy się, to nic przyjemnego. Kiedy jednak lato przemija, znaczna większość z nas odstawia kosmetyki z filtrami – a to błąd, którego ceną może być przedwcześnie starzejąca się, wiotka skóra o nierównym kolorycie. Nie dziś, nie jutro, i może nie za dwa czy trzy lata, ale kiedyś na pewno.

Jeśli nie wierzycie w działanie UVA, naszym ulubionym przykładem są zdjęcia, które kiedyś krążyły po internecie. Przedstawiały kierowców ciężarówek, którzy przez lata jeździli po Stanach Zjednoczonych, mając słońce zawsze po swojej lewej stronie – a prawie nigdy po prawej. Widać jak na dłoni, o ile starzej wygląda jedna strona ich twarzy. Fenomen ten nazwano “Truck Driver Face” – “twarz kierowcy ciężarówki’.

Co zatem możemy zrobić, aby nasza skóra była bezpieczna zarówno w lecie, jak i po nim?

Letnia ochrona SPF do twarzy i ciała 

ochrona skóryJak wspomnieliśmy przed chwilą, szczególnie latem musimy dbać o ochronę SPF, czyli przed promieniowaniem UVB. Pytanie zatem – po jaki produkt sięgnąć, kiedy na rynku jest ich tyle? Jaki wybrać poziom ochrony, jaką konsystencję?

Jeśli chodzi o poziom ochrony, czyli wartość SPF, to latem dla twarzy jest tylko jedna poprawna odpowiedź: SPF 50. Wszystkie kosmetyki o niższych wartościach mogą się po prostu nie sprawdzić – dopuszczą do skóry zbyt wiele UVB i tak czy inaczej może się skończyć na oparzeniach, szczególnie przy długotrwałej ekspozycji, takiej jak plaża.

Tu warto także ponownie podkreślić: nie ma czegoś takiego, jak 100% ochrony przed UV. To dlatego właśnie z rynku już lata temu zostały wycofane “blokery” UV oraz kosmetyki o poziomie ochrony SPF 100 (teraz możemy takie dostać bardzo rzadko i są one przeznaczone do specjalnych celów, np. ochrony niezwykle wrażliwej, chorobowej skóry). Najwyższy filtr, jaki dostaniemy, to SPF 50.

Konsystencja, po jaką powinniśmy sięgnąć, w dużej mierze zależy od naszych preferencji i okoliczności, w jakich będziemy kosmetyk nakładać. Jeśli szukamy czegoś, co sprawdzi się pod makijaż, to świetnym wyborem będą tak zwane “kropelki” – czyli serum, takie jak Sun Drops SPF 50. Dzięki wygodnej pipecie i lekkiej konsystencji są niezastąpione przy porannej pielęgnacji!

Natomiast jeśli wybieramy się na plażę, nad jezioro czy do parku, buteleczka z pipetą może nie być idealnym rozwiązaniem – zamiast niej lepiej sprawdzi się krem w opakowaniu typu airless. Sun D-light SPF 50, bo o nim mowa, to nie tylko skuteczna ochrona przed UV. Podobnie jak Sun Drops, zawiera on ekstrakt z sukulentów zwanych “żywymi kamieniami”, który znacząco poprawia syntezę witaminy D3 w skórze. Dzięki temu możemy cieszyć się znakomitą pielęgnacją i ochroną, czerpiąc przy tym ze słońca to, co najlepsze!

Od jesieni do wiosny, o ile nie planujemy długotrwałego przebywania na słońcu (i, oczywiście, jeśli nie wybieramy się akurat w tropiki), w zupełności wystarczy nam SPF 30. Jego ochrona wystarczy, aby zminimalizować ryzyko związane z ekspozycją skóry na UVA – i na UVB, którego będzie wtedy znacznie mniej. Sun Drops SPF 30 to doskonały, lekki wybór, szczególnie, że raczej nie będziemy mieć w planach plażowania w listopadzie czy w marcu.

Jak chronić ciało przed UV?

Nasze ciało także jest wrażliwe na promieniowanie UV, podobnie jak twarz. Różnice jednak są dwie – skóra na ciele jest grubsza, niż ta na twarzy, więc może “znieść” nieco więcej. W przeciwieństwie do twarzy, jest ona też częściej osłonięta, głównie przez ubrania (ale także przez to, że lubimy wystawić twarz do słońca, a ciało – mniej).

W lecie, szczególnie, jeśli planujemy dłuższe wyjścia – a już zwłaszcza, gdy temperatury sięgają niebotycznych wysokości i w planach mamy krótkie spodenki lub sukienki i odsłonięte ramiona – nie możemy zapomnieć o właściwej ochronie ciała! Doskonale sprawdzą się tu kremy i balsamy, które łatwo rozprowadzają się na dużej powierzchni skóry i nie spływają z niej. Minimalny poziom SPF, po jaki powinniśmy sięgnąć, to SPF 30.

Nasz odżywczy balsam do ciała Love at first sun SPF 30 to właśnie takie rozwiązanie. Nie tylko chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem, ale także poprawia syntezę tak niezbędnej witaminy D3, odżywia i wygładza, a dodatkowo nie pozostawia nieprzyjemnej, lepkiej warstwy.

Ciało powinniśmy traktować z podobną uwagą i troską, jak naszą twarz – a najlepsze, co możemy dla nich zrobić, to zadbać o ich właściwą ochronę i pielęgnację! Wybierz kosmetyki, które zapewnią Ci jedno i drugie!

Materiał zewnętrzny

Podobne artykuły

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.